Uwielbiam Was <3 Tak, tak właśnie chciałam zacząć :)
Dzisiejszy dzień zapowiadał się normalnie, miałam tylko iść po okularki. Wstałam w sumie chwilkę przed 5, po 4:45 zadzwonił alarm... nie pytajcie. Poszłam z pieskiem i tak sobie leżałam. Ranek przebiegł normalnie i zadzwoniła Babcia, że są z Dziadkiem i wpadną,przyszła paczka, później Dziadek wpadł na pomysł, że zawiezie mnie do szkoły, żebym odebrała świadectwo maturalne. Pojechałam do Mamy, zrobiłam okularki i mama poszła jeszcze do okulisty, bo coś jej się nie zgadzało z okularkami, które zrobiła w VE no i pojechałyśmy samochodem wróciłyśmy bez niego, bo Mamusia miała zakropione oczy i mało co widziała. Dlatego jest małe opóźnienie z postem :)