6 lutego 2014

Witajcie .. sama nie wiem jak pisać początek, bo nie wiem czy ktoś wgl to czyta, ale cóż nie poddaje się bo początki zawsze są trudne. Co nowego? Skończyłam w końcu pracę maturalną .. HIP HIP HUURRRA! jutro próbna ustna z polskiego, mam nadzieję, że jakoś to pójdzie :) Dla mnie szczerze mówiąc próbne matury bardziej stresują niż ta cała matura, która zbliża się wielkimi krokami. Wczoraj zrobiłam również prezentację multimedialną, jakoś wyszło(a robiłam to pierwszy raz w życiu)
Od pewnego czasu próbuje dojść do blondu, blond jest to mój naturalny kolor włosów, ale zawsze coś cuduję na mojej głowie. Ostatnio rozjaśniałam włosy z spranego burgundu doprawionego szamponetką o odcieniu czerwona porzeczka. Używałam rozjaśniacza firmy Syoss numer 12, następnie nałożyłam farbę Wellaton numer 12/1. Jest blond, aczkolwiek przebija lekka miedź, niestety czerwone molekuły trudno "wyciągnąć" z włosa. Używam również szamponu fioletowego z firmy Joanna, a po za tym odżywki, odżywki i jeszcze raz odżywki. Trzeba pamiętać, że odżywka lepiej zadziała jeśli założymy czepek i na to ciepły ręcznik i troszkę dłużej zostawić na włosach, naprawdę, działa :)
Dzisiaj jeszcze mam zamiar zmienić trochę wygląd moich tipsów bo nadal dobrze się trzymają, tylko muszę zrobić małe uzupełnienie i coś jeszcze, ale zdradzę to dopiero przy następnym poście.

A to co miałam do dziś na pazurkach :

szczerze? nie do końca mi się podobały , ale może być ;)

Następną sprawą, którą chcę wam pokazać są kapciuszki, jakie zawsze chciałam mieć i które wreszcie kupiłam. Są one wygodne, praktyczne i śliczne <3
Kupione w PEPCO w promocyjnej cenie 9,99 zł


Jeśli jesteśmy przy temacie zakupów, dawno dawno temu zakupiłam podkład firmy Catrice i muszę przyznać, że to najlepszy podkład jaki miałam( a naprawdę wielu wielu próbowałam) Dobrze pokrywa, kryje, trzyma się i nie robi plam, ani nie tworzy efektu maski.


Nawiązując do podkładu.. nakładam go pędzelkiem. Kiedyś robiłam to zawsze palcami, później mimo tego,że podczas kursu wizażu otrzymałam w torebce podarunkowej m.in.pędzelek, leżał w szufladzie. Ale teraz to musss :) a o to on, pędzelek firmy Pierre Rene


Mówiąc o tej firmie, mam kilka rzeczy, które również pochodzą z torebki podarunkowej otrzymanej na koniec kursu. Nie rozstaje się z nimi, gdy maluje się, zawsze używam :)


Mascary "LASH CREATOR" używam rzadziej, ponieważ ma dużą szczoteczkę ;)
Natomiast druga "HI-TECH" to już drugie moje opakowanie, naprawdę jestem z niej zadowolona. Bardzo ładnie podkręca rzęsy, nie skleja ich. Polecam :)


A o to mascara "BIG FAT LASHES" firmy MIYO to tusz którego używam często jako drugą warstwę po "HI-TECH" ... efekt oszałamiający! Również w pojedynkę ten tusz jest mega :)



A o to cienie, z nich używam najbardziej odcienia białego,który nakładam w wewnętrzny kącik oka dla rozjaśnienia oka i nadania efektu takiego.. magicznego :)

Firma Pierre Rene to firma, która naprawdę podbiła moje serce. Jedynym produktem, który mnie nie zainteresował to podkłady. Teraz 20 lutego mam drugą część kursu, który odbywa się w mojej szkole. Jest prowadzony przez bardzo miłą panią z firmy Pierre Rene. Na pewno zdam wam relacje :) Teraz będziemy mieć makijaż oka i makijaż ślubny. Już nie mogę się doczekać :)


A wy miałyście styczność z produktami tej firmy? Jakie są wasze opinie? :) zapraszam do komentowania ;*

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zapraszam serdecznie na stronę na fb do lajkowania i odwiedzania ;* 

Buziaaaaki  ;* <3







1 komentarz:

Każdy komentarz, zarówno pozytywny jak i negatywny jest dla mnie bardzo ważny i sprawia, że prowadzenie bloga jest jeszcze ważniejsze.
Dziękuje bardzo i serdecznie zapraszam do ponownego odwiedzenia bloga, w celu ułatwienia zapraszam do dołączenia do witryny jako obserwator
Pozdrawiam :)